Dobre dni

Tymczasem nasz bohater zapominał stopniowo o wojsku. Czasem tylko ścinał szablą łozy na polu ojca z galopującego konia, tak jak na ćwiczeniach. Wspominała o tym pani Anna. Miłość do koni pozostała w nim na zawsze. Często dosiadał go wierzchem robiąc sobie dalekie wycieczki.

Nie zaniechał nasz bohater pracy społecznej. Dalej działał w ZMW "Wici". Był również członkiem i działaczem Spółdzielni Spożywców przy sklepie Spółdzielni nr 20. Zachowała się jego legitymacja członkowska oraz zdjęcie sklepu "społemowskiego" w Ostrówku (Fot. 34). Przed sklepem stoi m.in. Józef Marciniak - pierwszy z prawej.

 



Józef często spotykał się Jasią, często gościł w domu państwa Teresiaków. Jasia też często była w domu Józefa. Stanowili dobraną parę. Wiele wzajemnych wizyt zostało uwiecznionych na zdjęciach.
Dom, w którym Jasia miała sklep należał do rodziny Gąsiorów. Państwo Gąsiorowie, Teresiakowie, Janina i Józef szanowali i lubili się nawzajem. Świadczy o tym m. in. zachowane zdjęcie z wesela Heleny Gąsiorówny z Władysławem Tomczakiem. W uroczystości tej uczestniczyli zarówno państwo Teresiakowie jak i Jasia z Józefem, co uwidoczniono na zachowanej w zbiorach Janiny Gradowskiej fotografii (Fot. 35, 15 sierpnia 1937 r.).


Powiększ...

Zachowało się też jedno zdjęcie z mieszkania Józefa, widać, że jest to kawalerka, najprawdopodobniej w budynku "dla urzędników cukrowni" (Fot. 36). Obraz zaznaczony na fotografii żółtą strzałką znajduje się w moim domu. Jest jednym z trzech obrazów olejnych autorstwa Krupczuka - jeden duży, dwa mniejsze. Duży to "Dolina Białej Łąki", widoczny na zdjęciu to "Giewont", a trzeci to "Grupa Solina" - tak są podpisane. Na każdym widnieje też podpis - "Krupczuk". Obrazy stanowią cenną rodzinną pamiątkę.

Wiele zachowanych zdjęć pokazuje Józefa grającego na mandolinie (Fot. 37, 38 i inne). Na mandolinie i akordeonie grała też Jasia. Na wielu instrumentach grało też rodzeństwo Jasi - Edek, Mietek, Marian i Heniek. Na akordeonie grał też Lolek, syn Marysi i Mietka. Razem musieli tworzyć niezłą "kapelę". Przez wiele lat była w moim domu taka jak na zdjęciach poniżej mandolina z dawnych czasów, a Jasia, moja mama, nauczyła mnie na niej grać.